Następny dzień
Z perspektywy Zoey
- Weź jeszcze to. - Powiedziałam i podałam Nicole brzoskwiniową sukienkę. Ta popatrzyła na mnie zdziwiona, ale wyciągnęła rękę po miękki materiał, który znajdował się obecnie w mojej prawej dłoni.
- Po kiego mi sukienka? - Spytała i złożyła strój w malutką kostkę i schowała starannie do walizki, która była już zapełniona po brzegi.
- Jak to po kiego? Na randkę! Przecież to oczywiste, że Liam Cię gdzieś wyciągnie. - Odparłam i poruszyłam znacząco brwiami. Twarz Nicki momentalnie zmieniła kolor na czerwony. Roześmiałam się na ten widok i poklepałam ją po ramieniu.
- Mówiłam Ci. Przyjedziecie tu jako para. - Byłam tego praktycznie pewna. Mój kuzyn nie bez powodu poprosił managera o pozwolenie zabrania tam Nicole. Założę się, że ma jakiś plan. Dlatego też sukienka jest wręcz konieczna. Nicks musi powalić go na kolana, a w tym stroju jest to gwarantowane. Już ja za to ręczę.
- Ehh, chciałabym. Ale wiesz jaki on jest.. - Zaczęła marudzić, przez co poirytowana wywróciłam oczami. Nie lubię jak ktoś tak gada.
- Nicole! Jeśli Ci na nim zależy to sama też coś w końcu zrób! Jak będzie się wstydził to Ty zaproponuj jakieś kino, albo spacer. Korona Ci z głowy nie spadnie.
- Yhym, a Ty się bierz lepiej za Niall'a. Zachowujecie się jak para, a tak naprawdę to nią nie jesteście. Ja postaram się zbliżyć do Liam'a, a Tobie życzę powodzenia na spotkaniu z rodziną blondasa. - Powiedziała i pokazała mi język. Jęknęłam na samo wspomnienie przyjazdu Horan'ów. Bałam się, że mnie nie polubią, że się zbłaźnię.
- Nie stękaj mała, tylko pomóż mi zasunąć tą walizkę. Powinnyśmy być już u chłopaków! - Wykrzyknęła i dała mi kuksańca w bok. Westchnęłam tylko cicho i zabrałam się za zapinanie bagażu. Przecież ta niemota sama sobie nie da rady.
[...]
- No nareszcie! Chcecie żeby Paul urwał nam głowy! A co jak co, ale tego mu nie dam! Za bardzo kocham moje włosy! - Wykrzykiwał poddenerwowany Zayn, na co wszyscy zaczęli się śmiać. Wszyscy, nie licząc głównego zainteresowanego. On zamiast tego wyciągnął z kieszeni malutkie lustereczko i zaczął się w nim przeglądać. Widząc to zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego z miną WTF.
- On tak już ma. Kwestia przyzwyczajenia. - Usłyszałam szept skierowany prosto do mojego ucha i przez to wystraszona podskoczyłam. Odwróciłam się na pięcie i zobaczyłam Niall'a. Kamień spadł mi z serca, ale obudziła się też we mnie natura zabójcy. Cholernie mnie nastraszył!
- Chcesz żebym dostała zawału? - Wykrztusiłam i zmroziłam go wzrokiem. Widząc jego skruszoną minkę moja złość od razu wyparowała gdzieś w przestrzeń. Wyglądał tak słodko... Boże, co ja gadam?! Już kompletnie mi odbiło.
- No Niall, nagrabiłeś sobie. Ładnie przeproś, bo Zo znowu się na Ciebie wkurzy! - Powiedział Harry przez co wywołał kolejną falę śmiechu. Podeszłam do niego i potargałam mu bujną czuprynę, przez co się zdenerwował. Następny zakochany we włosach.
- Weźcie już jeździe, dobra? - Wtrącił blondyn, a ja pokiwałam głową na znak, że się z nim zgadzam.
- Ja wiem, że chcecie mieć chatę na wyłączność, ale spokojnie. Kilka minut Was nie zbawi, gołąbeczki. - Dodał Louis, uśmiechając się przy tym kpiąco. I znowu ten śmiech. Dlaczego nie pobrechtają się z Nicole i Liam'a, co?
- Ty się lepiej nie odzywaj, Tommo. Elką się zajmij. - Odpowiedział mu Niall. Widać też nie był zadowolony z tego, że jesteśmy rozrywką dla całej paczki.
- Pamiętaj Niall gówniarzu, że jestem starszy! Mogę sobie z Ciebie żartować ile wlezie!
- Ja Ci dam gówniarza!!! - Wrzasnął Horan i szturchnął go w ramię. Ten zachichotał i lekko mu oddał. Najstarszy, a zachowuje się gorzej niż przedszkolak.
- Dobra dzikusy, pakujcie się do auta. - Przekrzyczał wszystkich Liam i popchnął chłopaków w stronę ogromnego samochodu. Nicole ostatni raz rzuciła mi się na szyję i ucałowała w policzek. Miałam wrażenie, że strasznie się tym wyjazdem denerwuje.
- Spokojnie. - Wyszeptałam. - Wierzę w Ciebie, w Was. Będzie dobrze! - Uśmiechnęłam się szeroko i popchnęłam przyjaciółkę w stronę kuzyna. Razem weszli do auta i po chwili pod domem zostaliśmy już tylko ja i Niall.
- To co, chodźmy do środka. - Blondyn pociągnął mnie za rękę i zaczął się chwalić. - Chcę się popisać trochę przed rodzicami i bratem, dlatego piekę.. O w mordę! Cholera jasna! - Krzyknął i puścił się biegiem do domu. Totalnie zdezorientowana pobiegłam za nim.
Weszłam do środka i usłyszałam wrzask. Momentalnie poleciałam w kierunku, z którego się wydobywał. Trafiłam do kuchni, w której stał przerażony Niall ze spalonym ciastem w rękach. A raczej, z pozostałościami po cieście.. Spojrzałam w stronę piekarnika, z którego wydobywał się ciemny dym. Dopiero po kilku sekundach poczułam okropny smród spalenizny.
- Moje ciasto! - Wyjęczał zrozpaczony, a ja nadal nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Przecież ten idiota mógł spalić całą tą willę! Zniszczyć swój dom! A raczej całego One Direction!
Ale jego mina była wręcz rozbrajająca. Nie mogłam się powstrzymać i po prostu wybuchnęłam śmiechem. Nie umiałam się uspokoić, przez co blondyn wpatrywał się we mnie jakbym była chora umysłowo.
- Z czego się śmiejesz?! To miało być ciasto dla mojej rodziny! Miałem im pokazać jak sobie radzę! - Powiedział ewidentnie oburzony moich zachowaniem. Jego słowa mi nie pomogły, a wręcz przeciwnie- jeszcze bardziej rozśmieszyły.
- Nooo, to rzeczywiście będziesz miał im co pokazać. - Wydukałam i znowu zaczęłam się śmiać. To było silniejsze ode mnie. Przestałam w momencie, kiedy blondyn rzucił w moją bluzkę te spalone szczątki jego "dzieła". Stanęłam jak wryta i milcząc patrzyłam na jego twarz, na której pojawiały się sprzeczne emocje. Radość, strach, euforia, śmiech, rozpacz. Ewidentnie teraz to on był rozbawiony, ale chyba docierało do niego, że jego żywot zaraz się zakończy.
- Nie żyjesz, Horan! - Do jednej ręki wzięłam karton mleka, a do drugiej mąkę. Wściekła ruszyłam w jego stronę, ale zemsta mi nie wyszła, bowiem ten pobiegł do salonu. Niewiele myśląc spróbowałam go dogonić. Lataliśmy po całym parterze, a wszędzie było pełno białego proszku. To przez moje nieudolne próby rzucenia mąką w blondasa.
- Niaaaaall! Kanapka tam leży! Mogę ją zjeść?! - Spytałam, przez co chłopak od razu odwrócił głowę w moją stronę. Uśmiechnęłam się złośliwie i tym razem wycelowałam proszkiem prosto w jego rumianą twarz. Słysząc jęki wydobywające się z ust Niall'a zachichotałam i wylałam mleko na blond włosy, które akurat były idealnie ułożone. No, teraz jesteśmy kwita.
- Zoey.. - Warknął cicho, a ja z kpiną na niego spojrzałam. Nie był ani trochę straszny.
- Tak, Niall? - Spytałam i przybrałam minę niewiniątka. Chłopak rzucił się na mnie, przez co wylądowaliśmy na podłodze. Od razu zaczął mnie łaskotać, przez co dostałam niepohamowanego ataku śmiechu. Mimo, że tak naprawdę wrzało we mnie z wściekłości.
- Hohohohohoran! Przeeeestań! - Prosiłam, błagałam- był nieugięty. Tak się bawimy? Okej, sam tego chciał.
Złapałam za spray do butów, który stał przy nas na podłodze. Popsikałam nim jasne włosy, które były w mące i mleku. Chłopak przeklął i wyrwał mi preparat z ręki. Jednak było już za późno, to co miał teraz na włosach sprawiło, że stały się one tłustymi strąkami, które ułożone były w 4 strony świata. Widząc to uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Ehm.. Witajcie, dzieci. - Oboje podskoczyliśmy jak oparzeni i spojrzeliśmy w stronę drzwi wejściowych. Ujrzałam niską blondynkę w średnim wieku, bruneta lekko od niej starszego i młodego chłopaka o włosach podobnych to tamtego mężczyzny. Usłyszałam, że Niall wziął bardzo głęboki oddech. Pospiesznie wstaliśmy i podeszliśmy do tej trójki. Wolałam nie myśleć o tym, jak wyglądam. Bo o tym, że mój towarzysz jest w tej chwili jednym wielkim nieszczęściem wiedziałam.
- Mamo, tato, Greg.. To Zoey. Zoey, to moja rodzina. - Bąknął chłopak, momentalnie się rumieniąc. Nie ma co, fajnie rozpoczęłam znajomość z jego najbliższymi.
________
Uważam, że ten rozdział jest do dupy. Naprawdę. Miało być śmiesznie, wyszło okropnie. Są powtórzenia, ale nie mam siły ich poprawiać. Przepraszam. Nie zdziwię się jak nie skomentujecie :/
Ogólnie to chciałabym Wam powiedzieć, że mam pomysł na kolejne opowiadanie. Nie wiem kiedy je zacznę, ale obiecuję już teraz, że będzie ono lepsze niż to, bardziej dopracowane. Tym razem jako głównego bohatera wybrałam sobie Harry'ego. Postanowiłam, że dam wątek fantastyczny, ale nie bójcie się- nie będzie wampirów, wilkołaków etc.
Co Wy na to? Czytalibyście moje drugie opowiadanie? :>
Nie mów, że jest do dupy. :(
OdpowiedzUsuńJest wspaniałe, zresztą jak zawsze.
Uwielbiam wszystkie Twoje opowiadania, więc myślę, że to nowy też będzie super. ;*
______________________________
Mam nadzieję, że nowe nie równa się mniej tego :( ?
Nowe opowiadanie powstanie dopiero po zakończeniu tego, lub jakoś pod jego koniec. Także oto nie trzeba się martwić :)
UsuńTo super :))
UsuńNie, stop.
UsuńTo się kiedyś skończy :(
Jestem uzależniona....
Bardzo podoba mi się ten rozdział! Jak śmiesz mówić, że jest do dupy???
OdpowiedzUsuńA co do nowego, to chętnie bym je zobaczyła :3
Ten rozdział jest śmieszny!! Ja nie wiem co ci się w nim nie podoba!! A co do drugiego opowiadania, jeśli powstanie to wiedz że będę je czytała.
OdpowiedzUsuńOn jest boski wyszedł Ci cudownie xd
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
Super:)
OdpowiedzUsuńJakie do dupy?! Świetny rozdział! Myślisz, że nie był zabawny? Kobieto, otrząśnij się i spójrz prawdzie w oczy! Był super zabawny!! ;D Ja bym nie wymyśliła sprayu do butów, haha! I tu akurat przychodzi rodzina, ech... życie jest brutalne. Ciekawe jak z tego wybrną! Sytuacja ze spalonym ciastem była genialna. Wyobrażam sobie jak Niall wyglądał w tamtej "tragicznej" chwili. Liczę, że w następnym rozdziale nie zabraknie także wątku Nicole i Liama ;D. Co do nowego opowiadania. Czytałabym! Wątek fantastyczny? Czemu nie? Szczerze mówiąc czytam głównie takie książki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Hahaha, boże.Rozwaliła mnie ta akcja na końcu.Ciekawe co sobie pomyśleli rodzice Niall'a.. Rozdział jest wspaniały, jestem ciekawa co się dalej wydarzy.Czekam na kolejny, miłego dnia x
OdpowiedzUsuńSuper. Kolejne fajne momenty z Zo i Niall'em. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńHahaha OMG!!!!!!
OdpowiedzUsuńKońcówka mnie rozwaliła. Dokładnie wyobraziłam sobie to jak ta dwójka umorusana wstaje, a Horan ich przedstawia. Nie no nie mogłam się opanować.
Rozdział do dupy? Ja ci kur... dam rozdział do dupy!!!!
Weź to mnie teraz nakręciłaś na to twoje nowe opowiadanie. Uwielbiam fantastykę, a razem z 1D to będzie boskie. Szybko bierz się za pisanie, bo ja na pewno będę czytać :DDD
your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
pleaseloveme-1d.blogspot.com
starlight-inspirations.blogspot.com
hahahahahaha wcale nie jest do dupy jest fantastyczny i na prawdę ja się uśmiałam jak nigdy.
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/ i przepraszam za spam
twoje nowe opowiadanie na pewno będę czytać
GENIALNY jest ten rozdział,a Ty nie marudź! *_*
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisujesz chłopców,którzy swoją drogą naprawdę są cudowni.
Nie mówię już o głównych bohaterach,bo oni to po prostu BAJKA! ♥_♥ Wszyscy są tacy pełni energii,prawdziwi,weseli i uroczy.Ubóstwiam każdego z nich.Sytuacja w kuchni,a później w salonie jest MEGA!Super to wymyśliłaś,a takie powitanie to naprawdę "coś".Uważam,że mimo wszystko Horanowie pokochają Zoey,nawet taką brudną z mąki.Przecież ona sprawia,że Niall jest szczęśliwy,a to jest najważniejsze.Co do Blondasa,kochany jest!Uwielbiam go i cieszę się,że Zo ma tak wspaniały charakter i pasuję do niego jak ulał.
Powtórzeniami i takimi innymi pierdółkami się nie przejmuj,ja nawet ich nie zauważyłam,wręcz przeciwnie czytało mi się bardzo przyjemnie-jak zawsze z resztą.
Napiszę to 23935754757 ale GENIALNY rozdział!Do następnego,kochana xx <3
http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/
Wy obie jesteście genialne. Ubóstwiam oba wasze blogi *.*
UsuńJak widać panie Horan tak mają :)))
hahah nieźle ale akcja :D
OdpowiedzUsuńGENIALNE OPOWIADANIE. :) ZOEY I NIALL TO WSPANIAŁA PARA. LEKKO ZWARIOWANA, ALE CUDOWNA. ;] PO PROSTU ROZWALIŁA MNIE KOŃCÓWKA ROZDZIAŁU.^^ MAM NADZIEJĘ, ŻE RODZINA NASZEGO BLONDYNKA UZNA TEN PRZYPAŁ ZA WYBORNY ŻART, A NIE ZAMACH NA SYNA. xd ŚWIETNY ROZDZIAŁ. CZEKAM NA NASTĘPNY. :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE. POJAWIŁ SIĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ. ^^
http://inne-opowiadanie-o-1d.blog.onet.pl/
Nie jest do dupy. Kobieto!
OdpowiedzUsuńDoceń swój talent, bo naprawdę jest ogromny. :))
Fajnie piszesz, podoba mi się wolne rozkręcanie akcji. I nie masz racji... rozdział był bardzo zabawny hahaaa, a jak rodzinka Horana weszła i ich zobaczyła to już nie mogłam xD
OdpowiedzUsuńCierpliwie czekam na następny rozdział ;)
Świetny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńI ta końcówka ;d
weny, czekam na następny :)
http://socanwedoitalloveragain11.blogspot.com/
Akcja na końcu mistrzowska :D Już chce następny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńA mam takie pytanko kto robił ci szablon na bloga?
OdpowiedzUsuńOdpisz mi tu --> http://imaginyonialluhoranie.blogspot.com/
Czemu dalej nie piszesz?! Teraz zostawiasz nas w takiej nie pewności !? Błagam pisz dalej tego bloga!! Wspaniała historia!
OdpowiedzUsuń