piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział XX

Z perspektywy Zoey 


Czuliście się kiedyś jak w niebie? Jeśli tak, to pewnie znowu mnie zrozumiecie. 

Nie odrywając swoich ust od blondyna wzięłam jego gitarę i ciamajdowato oparłam ją o keyboard. Niall widząc, że pozbyliśmy się największej przeszkody zrobił malutki krok w przód tak, że stykaliśmy się sylwetkami. Momentalnie zrobiło mi się gorąco. Chłopak jedną ręką gładził mój ciepły policzek, a drugą umiejscowił sobie na biodrach. Ja natomiast mocno obejmowałam jego szyję, co chwilę bawiąc się miękkimi blond  włosami, które tak jak kilka dni temu były niesamowicie miękkie. 
- Miałeś mnie uczyć śpiewać, a nie całować. - Wyszeptałam i delikatnie przygryzłam jego dolną wargę. Niall tylko się zaśmiał i z powrotem wpił się w moje usta. Nie powiem, żebym była zła. 
Żadne z nas nie chciało przestać. Jednak powoli kończył się tlen, a bez niego raczej trudno cokolwiek zrobić. Niechętnie się od siebie odsunęliśmy. 
- Jesteś niesamowita. Znam Cię kilka dni, a już zdążyłem oszaleć. - Powiedział patrząc mi przy tym prosto w oczy. Jestem prawie pewna, że w tym momencie spaliłam tzw. buraka. Zaskoczył mnie, nie powiem, że nie. Oczywiście pozytywnie. Myślałam, że tylko mi odbiło. 
Nigdy nie byłam osobą, która po kilku dniach jest pewna, że czuje coś do drugiej osoby. Owszem, przy pierwszym spotkaniu oceniałam, czy dany chłopak jest przystojny, inteligentny i czy choć trochę mnie pociąga.. Ale takie myśli to nic w porównaniu z już drugim pocałunkiem z blondynem. Każdy kto mnie zna wie, że nigdy nie postępowałam w taki sposób. Zawsze byłam zdania, że dziewczyna, która obściskuje się z praktycznie rzecz biorąc obcym chłopakiem to po prostu zdzira. 
Teraz sama się tak zachowuje... Ale ja po prostu jestem pewna, że w naszym przypadku nie skończy się na krótkim epizodzie. Już w moje urodziny coś "zaiskrzyło". Już wtedy nabrałam do Niall'a zaufania. Co dla mnie nigdy łatwe nie jest. Jestem z natury osobą zamkniętą w sobie, trochę nieufną wobec nieznajomych. 
Myślę, że tym, co mnie do niego tak szybko przekonało jest ta feralna sprawa z Max'em. Inny facet pewnie nawet nie zwróciłby uwagi na to, że mu protestuję.. No właśnie, Max- co z nim? Jak Nicole przyjdzie to muszę z nią koniecznie o nim pogadać. W końcu to rodzeństwo... 
- Ślicznie wyglądasz, kiedy się rumienisz. - A więc miałam rację! Matko, co za kompromitacja. Blondas przyglądał mi się przez chwilę w ciszy, a zaraz potem wybuchł gromkim śmiechem. Naprawdę, bardzo śmieszne jest to, że stoję przed nim prawie, że fioletowa. 
- Ehm, ehm... Nie chciałbym przeszkadzać, ale Nicole przyszła. - Jak oparzeni odwróciliśmy się w stronę w drzwi, w których stał Styles. Wyszczerzony od ucha do ucha opierał się o framugę, przez co zrozumiałam, że  był tu już od jakiegoś czasu. Wolę nie myśleć, ile dokładnie... 
- Eeee, już schodzimy! - Powiedziałam i odsunęłam się o krok od Niall'a. Kątem oka zauważyłam, że zabija swojego przyjaciela wzrokiem i przekazuje mu coś tylko przez ruchy ustami. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale chyba "powiedział" - nie żyjesz Styles. 
- Ja poczekam! Muszę wiedzieć, że dotarliście na dół. Nie będę tu paradował drugi raz żeby Was pospieszać. - Puścił mi perskie oko, a Horan'owi pokazał język. Zdezorientowana i na maksa zawstydzona ruszyłam w stronę wyjścia z pokoju. Po chwili we trójkę szliśmy już po schodach i w jakieś dwie minuty dotarliśmy do salonu, gdzie siedział Liam oraz Nicole, która była cała w skowronkach. 
- Hej, państwo Horan. - Palnęła i razem z moim kuzynem i lokatym wybuchnęła śmiechem. A ja i Niall, jak te dwie sierotki staliśmy i nie wiedzieliśmy co zrobić. 
- Zo słyszałam, że masz przesłuchanie. Ale zajebiście, masz szczęście! W dodatku o takim trenerze to marzy co druga dziewczyna na świecie. - Poruszyła znacząco brwiami, a ja myślałam, że podbiegnę do niej i zamorduje. 
- A ja słyszałam, że jedziesz z Liam'em do Glasgow. Słodko. - Odgryzłam się, przez co i ona i Payne się zaczerwienili. I dobrze im tak, obojgu! Niall widząc to uśmiechnął się triumfalnie i mimo obecności znajomych objął mnie w talii. Ci już nic nie powiedzieli, całe szczęście. 

Kilka godzin później...

Przesiedziałyśmy z chłopakami strasznie dużo czasu. Do domu zdążyli wrócić Zayn i Lou ze swoimi dziewczynami, a my nadal tam byłyśmy. Ale to dobrze, ponieważ mogłyśmy poznać Pezz i Eleanor. Okazało się, że to naprawdę fajne osoby, z którymi można się dogadać. Aż żal było ich wszystkich zostawiać. 
- Do zobaczenia.
- Może zostaniecie na noc? - Spytał z błyskiem w oczach Harry, przez co sprowadził na siebie gniew Liam'a i Niall'a. Czyżby widzieli w lokersie konkurencję?
Zaśmiałyśmy się cicho i po prostu wyszłyśmy. Przez chwilę maszerowałyśmy w milczeniu, ale w końcu odważyłam się zacząć temat jej brata.
- Nicki, jak tam Max? 
- Wiesz co, źle. Od czasu tej bójki z chłopakami w ogóle się do mnie nie odzywa. Siedzi zamknięty w pokoju i słucha muzyki. Czy Wy się pokłóciliście? W końcu pobił chłopaków..- Odpowiedziała, a ja spuściłam wzrok. Chyba nadszedł ten moment..
- Nicole, posłuchaj. On.. On się do mnie dobierał na tych urodzinach. Gdyby nie Niall- wolę nie myśleć co by się działo. - Poczułam słoną ciesz spływającą wolno po moich policzkach. Dziewczyna stanęła jak wryta i rozdziawiła buzię. 
- Czy on jest nienormalny?! - Wrzasnęła i przytuliła mnie mocno. Dzięki temu się uspokoiłam i mogłyśmy iść dalej. Jeszcze chwilę o tym wszystkim rozmawiałyśmy, ale ja już miałam dość. Najchętniej zapomniałabym o tym chorym incydencie. 
- Dobra, powiedz lepiej jak zareagowałaś na wieść, że Liam zabiera Cię do Glasgow! - Uśmiechnęłam się delikatnie, a Nicki zaczęła żywo opowiadać. Ona już tak ma, wczuwa się.
- Matko tak się cieszę, jeszcze jestem w szoku! Myślisz, że pójdziemy tam na jakąś randkę? - Spytała, a ja widząc jej oczy przepełnione nadzieją odparłam.
- Myślę, że wrócicie do Londynu już jako para. - Na te słowa blondynka zapiszczała ze szczęścia i zaczęła skakać jak głupia. 
- Ale naprawdę?
- Zobaczysz, będzie dobrze! Jutro do Ciebie przyjdę i pomogę się spakować. Sama w życiu tego nie zrobisz. - Oczywiście od razu dostałam kuksańca w bok, przez co zaczęłam chichotać.
- Zobaczysz, szybko pójdzie. Postaram się zostawić Ci trochę czasu na "treningi". - Pokazała mi język, a ja wywróciłam teatralnie oczami. 
- To świetnie... - Urwałam, bo przypomniało mi się coś strasznego. Coś, co ledwo przeszło mi potem przez gardło.
- Nicks, nie wiesz najważniejszego. 
- Co jest? Poprosił Cię o rękę? - Zażartowała, ale mi nie było do śmiechu. Nie w tym momencie.
- Gorzej... Nie zastanawia Cię to czemu nie jedzie z resztą zespołu? - Miałam nadzieję, że sama się domyśli. Ale nie szło jej zbyt dobrze. Niech to diabli.
- No nieszczególnie. Mów.
- Przyjeżdża jego rodzina. Mam ją przy okazji poznać...
- O w mordę! No to powodzenia, Parker! 

___________

Nie podoba mi się to. Nie miałam pomysłu na ten XX rozdział. Właśnie.. już tyle tu z Wami jestem. Nie wierzę, że jeszcze tej historii nie usunęłam :)
Miałam coś dodać wcześniej, ale testy.. Wybaczcie, wiecie, że Was kocham :3

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!

AAAA! Zapomniałabym! 
Współprowadzę nowiuśkiego bloga, na którym będę recenzować blogi z opowiadaniami. Wiem, że sporo z Was takowe prowadzi, dlatego jeśli chcielibyście dostać obiektywną opinię, oraz rady dotyczące bloga to zgłaszajcie się! 
KLIKNIJ!



19 komentarzy:

  1. Boże Boski!!! Dziewczyno kocham cię!! Jedno z najlepszych opowiadań jakie kiedykolwiek czytałam, a uwierz dużo tego jest. Jesteś genialna!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niall ty słodziaku <3
    No to będzie się działo :p
    Weny życzę i do następnego *__*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww,to jest świetne! Jaram się, haha ''treningi''.Czekam na kolejny, dodaj szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, Boże, Bożenko! wariatko migiem dawaj nexta! Now! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słoodko <3 Rozdział jest zajefajny. Już się nie mogę doczekać aż przyjedzie rodzina Niall'a :) Czekam na naxt.

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG!!!
    Początek jaki słoooodki! Nie no kocham to!
    Jak na złość Harry musiał im przerwać!
    Nie dziwie się Zoey, że denerwuję się przyjazdem rodziny Horana.
    Pozdrawiam :*
    your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak Harry mógł tam wleźć i bezczelnie podglądać?! ;p Jej, już się boję jak to będzie z tą rodziną Nialla ;D I oby Zoe się udało dobrze zaśpiewać ;)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział jak zwykle genialny czekam na next
    pozdrawiam
    http://nazawszez5hlopcami.blogspot.com/
    + przepraszam za spam

    OdpowiedzUsuń
  9. Początek jest genialny.Taki uroczy..
    Podzielam zdanie Zoey i też uważam,że mizianie się z kimś wręcz obcym jest trochę nie na miejscu,ale jeśli chodzi o ich sytuacje,to bardzo to pochwalam!Cieszę się,że są razem,a Niall opiekuję się Zo.Uważam,że obydwoje są tacy kochani i będą ze sobą przez długi okres czasu.Rodzina Horanów na pewno pokocha Parker.Ta dziewczyna jest cudowna,idealna dla Blondasa i nie ma się o co martwić.Chyba,że nas zadziwisz i coś źle się potoczy na rodzinnym spotkaniuu.Mam nadzieję,że tak się nie stanie,ale kto wie.Na miejscu Harry'ego też bym ich podglądała,chociaż to świństwo.Zastanawiam się czy Styles rzeczywiście może być konkurencją dla Liama i Niallera.Uważam,że zdecydowanie nie.Dziewczyny są zapatrzone w Nialla i Payne'a i nie ma bata,żeby uległy wdziękom Harry'ego.Nie wiem w ogóle czemu snuję takie domysły,ale okej.
    Jeśli Liam nie zaprosi Nicki na randkę w Glasgow,to go zamorduję!Czy on nie widzi tego,że jej bardzo na tym zależy,noo..niech ruszy ten swój zacny tyłeczek,bo oszaleje!Będę się modlić,żeby wróżby Zo się spełniły i Nicole wróciła do Londynu jako dziewczyna Payne'a.
    Rozdział jest Cudoooooooooooowny!Jak zawsze z resztą.
    P.S: Bardzo Ci dziękuję za komentarze u mnie na blogu! <3
    Do następnego kochana xx
    http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne *_*
    awwwww ^^
    Jak słodko hehhe <3
    czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam talent! Zakochałam się w tym opowiadaniu!
    Już zaczynam je obserwować :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. S.

      Nominowałam Cię do Liebster Award!
      http://myalmostperfectlovestory.blogspot.com/2013/04/liebster-award-p.html

      Usuń
  12. Awww *,* Zakochałam się w twoim opowiadaniu <33

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialne! *,* I ten początek rozdziału awww ♥
    Na miejscu Zo też bym się denerwowała przyjazdem rodziny Horana.
    Weny i czekam na następny ;*

    u mnie kolejny, zapraszam ;3 http://socanwedoitalloveragain11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety jestem zmuszona zrezygnować z Kartoteki bogów, do której dołączyłaś niedawno. Myślałam, że uda mi się znaleźć na to czas, ale teraz ledwo znajduję chwilę dla siebie. Nauczyciele dobijają, rodzice każą się uczyć, a ja mam już dość.
    W każdym wypadku przepraszam za kłopot.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem anonimem, wybacz. :(
    Powiem ci tylko OMG!
    Poryczałam się jak bóbr, a to wcześniej zdarzyło mi się tylko raz - przy Igrzyskach Śmierci.
    Mam nadzieję, że czytałaś i lubisz. Jesteś niesamowita jak Rowling! albo Susan !!
    Kocham Twoje Opowiadanie.
    Od dzisiaj nie muszę jeść, ani pić, tym się wystarczająco pożywiam. To jest jak 12233123 gałek lodów ciasteczkowych !! <3
    -----------------------
    Mimo, że jestem anonimowa, możesz być pewna, że wszystko czytam i będę czytać. :))
    Jednokierunkowych :**

    OdpowiedzUsuń
  16. Nowy rozdział ?
    Proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Omomom <3
    Boski, przepraszam że tak rzadko komentuję, ale rozumiesz brak czasu ;c Lecz wiedz że czytam :D Rozdział świetny, jak zawsze mi się podoba ;)
    Pozdrwaiam i życzą dużo weny :D

    http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń