środa, 6 lutego 2013

Rozdział V


Z perspektywy Niall'a


Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem taki przerażony. Chociaż nie, pamiętam! Na przesłuchaniu do X Factor. Tak, podobne uczucie. Teraz też trzęsą mi się ręce, a oczy są nienaturalnie wytrzeszczone. Spojrzałem na Liama, który wyglądał jakby zaraz miał się rozpłakać. Nie wróżyło to niczego dobrego. On już kiedyś miał taki przypał u Paul'a, więc wie co nas czeka. Skoro tak zareagował logiczne, że do przyjemnych ta rozmowa nie będzie należała. 
- Paul, może pogadamy o tym rano, co? Jest już późno, oni zmęczeni, a Ty nabuzowany. Przez tych kilka godzin wszyscy ochłoniemy, nie uważasz, że to dobry pomysł? - Wtrącił się Louis, który stał leniwie oparty o ścianę z marchewką w dłoni. No tak, to wyjaśnia czemu tak spokojnie zwracał się do naszego managera. Odpowiednia dawka karotenu sprawiała, że czuł się świetnie nawet w takich sytuacjach. Można rzec, że marchew go odstresowuje. 
- Właśnie, bo wiesz, jakoś tak zachciało mi się spać, a jutro cały dzień próby, muszę być wypoczęty. - Dodał swoje trzy grosze Harry. Niewątpliwie rozbawiłby tym wszystkich, gdyby nie okoliczności w jakich się właśnie znajdujemy. Styles chce spać o tej porze? Gdzieś w środku chciało mi się śmiać, ale stres to pragnienie skutecznie zwalczał. Irytowało mnie niezmiernie, że Paul milczy jak zaklęty. 
- Ja też chciałbym uniknąć wyglądania jutro jak trup! Paul zrozum, ja nie mogę mieć worków pod oczami, odłużmy tą rozmowę na rano. - Na koniec musiał jeszcze wypowiedzieć się Zayn, jednak nie zwracałem na niego uwagi. Patrzyłem jak mężczyzna stojący przed nami robi się czerwony, przez co serce ze strachu zaczęło bić mi jak oszalałe. 
- Czy Wy jesteście naprawdę tacy durni, czy tylko udajecie, żeby mnie zirytować? W tej chwili do salonu! - Wrzasnął wściekły, a my jak biedne trusie posłusznie powędrowaliśmy do największego pomieszczenia w naszym wspólnym domu. 
W piątkę usiedliśmy na skórzanej kanapie i czekaliśmy na dalszy rozwój sytuacji. Paul położył przed nami netbooka, na którym włączony był obecnie twitter. Liam niepewnie wziął na kolana to małe urządzenie i zaczął oglądać, jak się okazało zdjęcia. Spoglądałem mu przez ramię i to co widziałem sprawiło, że moja twarz zupełnie zbladła. Wydawało mi się, że nikt nie widział naszej bójki z tym psychicznym kolesiem. Jak widać bardzo się myliłem. 
- A teraz Liam wejdź proszę w drugą kartę. - Mruknął całkiem spokojnym głosem mężczyzna. Chłopak niewiele myśląc przeszedł do drugiej strony, na której włączone było YouTube. Nastawiono na nim jakiś filmik, którego tytuł brzmiał.. "Skandal! Gwiazdy 1D biją nieznanego chłopaka!" 
- No, co tak patrzycie. Włączcie. 
Mimo strasznej jakości wyraźnie można było zobaczyć moją sylwetkę powalającą właśnie na ziemię pijanego Max'a. Zaraz w obiektywie kamerki znalazł się też Liam. Wszystko wyglądało tak, jakbyśmy zaatakowali niewinnego człowieka. Wściekły odsunąłem rękę przyjaciela i zjechałem myszką na dół, żeby zobaczyć komentarze. Directioners nie wiedziały co o tym wszystkim myśleć. I szczerze mówiąc, to nie dziwiłem im się. Niech to diabli! 
- To jest jakieś chore nieporozumienie. To ten czub nas zaatakował Paul! Musisz nam uwierzyć! - Krzyknął niespodziewanie Liam. Reszta chłopaków siedziała jak na szpilkach, ale milczała. Nasz manager zaczął chodzić nerwowo po całym pokoju. A ja już nie wytrzymywałem. 
- Nie wiem w co mam wierzyć. Ale jedno jest pewne, jutro znajdziecie się na pierwszych stronach wszystkich gazet. Hejterzy tylko się ucieszą, możemy stracić część fanów. A wiecie co jest najgorsze? Że to wszystko się dzieje przed samą trasą koncertową! Możemy nie sprzedać odpowiedniej ilości biletów, przez Was idioci! Zdajecie sobie sprawę z tego, co się może stać?! Take Me Home może okazać się niewypałem, jakiego jeszcze One Direction nie przeżyło! W ogóle czy zdajecie sobie sprawę z tego, jak wyglądacie? Za 2 tygodnie wyruszamy na koncerty, tak się pokażecie publice?! - Ostatnie zdanie najzwyczajniej w świecie wywrzeszczał. Wzdrygnąłem się mimowolnie jak Liam, ale postanowiłem, że nie będę go denerwować bardziej i milczałem. Niech powie wszystko co mu leży na sercu i będzie spokój.
- Ogłaszam wszem i wobec, że cała piątka przez najbliższy okres czasu siedzi grzecznie na tyłkach w domu i jeździ tylko na próby. Zero wypadów do Nando's, nie patrz tak na mnie Niall, i tak nic nie wskórasz. Zero imprez, spotkań ze znajomymi. Czy to jest zrozumiałe? - Popatrzył każdemu z nas prosto w oczy. Nie wiedziałem co teraz zrobić, przecież byliśmy na jutro umówieni z dziewczynami. W dodatku dostałem szlaban na Nando's! Co to ma w ogóle znaczyć, do cholery?!
- Zro- zu- mia- no... - Powiedzieliśmy tak, jakbyśmy mówili do nauczyciela w sali lekcyjnej. Paul tylko pokręcił głową na znak, żebyśmy się ogarnęli, bo takie zachowanie działa tylko na naszą niekorzyść. 
- Widzimy się jutro na zajęciach wokalnych. 
Wziął komputer i bez słowa wyszedł trzaskając drzwiami. Od razu odetchnęliśmy z ulgą, wreszcie mamy to za sobą! Loczek, Zayn i Boo Bear odzyskali dobre humory i włączyli sobie jakąś komedię, ja z Liamem natomiast cały czas byliśmy zdenerwowani. Żaden z nas nie chciał wystawić dziewczyn, ale co można zrobić? W pewnym momencie coś przyszło mi do głowy.
- Liam, nie wiem jak Ty, ale ja nie odwołam tego spotkania. Po prostu zwieję z tego więzienia. 

_______

Cały rozdział jest z perspektywy tylko jednego bohatera, taka mała odmiana. ;) 
Mam nadzieję, że nie wyszedł mi najgorzej, starałam się. 
Wgl, to nie wiem czy wszyscy zauważyli, ale ogarnęłam sobie TT :D 
Kto czyta bloga i również ma tam konto niech zaobserwuje, bo będę tam dodawać informacje dotyczące rozdziałów itp. 
Widzę, że dzięki moim "szantażom" statystyka się poprawiła, sypiecie komentarze kochani. Wreszcie! Mam nadzieję, że taka frekwencja zostanie na stałe. 
Twitter: @little_things97

WAŻNE!
Zostałam współautorką bloga coldcoffee16.blogspot.com !
Liczę, że będziecie wpadać też tam i zostawicie coś po sobie. Historia jest naprawdę fajna, a ponieważ chciałam ją ratować to zaproponowałam, że pomogę autorce go poprowadzić dalej.
Liczę na Was kochani! :)

14 komentarzy:

  1. Boże dziewczyno uwielbiam Cię na prawdę! Czytałam ten rozdział siedząc jak na szpilkach bojąc się razem z Niallem. Lou jedzący marchewkę haha. I Kurde ten filmik. Co za dureń to nakręcił?! Na miejscu Paula też bym się wściekła. A do tego ten areszt -,- przez to nie będą mogli widzieć się z dziewczynami! Kurde wywołałaś we mnie tyle emocji, że sobie nie możesz tego nawet wyobrazić. Ja po prostu ubóstwiam Twój styl pisania i mogłabym czytać Cię godzinami! Jak się ciesze, że trafiłam na Twojego bloga, nawet sobie nie wyobrażasz. Teraz mam tylko jeden problem. Musze czekać aż dodasz następny rozdział jak do tego czasu nie zeświruje. Na prawdę strasznie się wciągnęłam! Życze Ci dużodużodużodużo weny :3!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko, w życiu bym nie pomyślała, że komuś aż tak to wszystko się spodoba ;)
      Nawet nie wiesz jak teraz zacieszam, dodałaś mi wiary w siebie, naprawdę. Jak będzie jeszcze kilka komentarzy to mogę Cię zapewnić, że next pojawi się już jutro. I nie dziękuję, haha! ;)

      Usuń
  2. Świetne. Jestem ciekawa czy zwieja omomom.*_*. Już nie mogę się doczekac kolejnego rozdzialu. Czekam z niecierpliwoscia. I oczywiście zaobserwuje twojego TT :-D.Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne *_* Nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Na serio super piszesz ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. [spam]
    Hera, zwykła nowojorska, zbuntowana nastolatka, alkoholiczka i do tego ćpunka.Wraz z przyjaciółmi rządzi najbliższą okolicą. W rówieśnikach budzą respekt i strach zarazem, a w starszych odrazę. Znają każdego i mają o nim swoje własne, wyrafinowane zdanie. Nie martwą się o nic, żyją swoim życiem w pełni z niego korzystając. Wszystko zdaje się być w porządku dopóki w okolicy nie pojawia się nowy, intrygujący nieznajomy. Z początku unika on Hery i jej "bandy" jednak z czasem odnajdują wspólny język. Problem zaczyna się pojawiać z momencie kiedy nowojorczycy dowiadują się, że ich nowy kolega wcale nie jest tym za kogo się podaje.

    Nowe opowiadanie o One Direction, zapraszam :)

    http://you-are-my-own-drug.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam tego bloga do The Versatile Blogger. Więcej informacji u mnie: your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, ze to niemożliwe, a jednak. To opowiadanie coraz bardziej mi się podoba :D biedni chłopacy. Jeszcze szlaban na Nando's, jak Niall to przeżyje?
      Zapraszam do mnie :)
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  6. Bardzo mi się pododba! Ale czy szlaban na Nando's to nie lekka przesada? ;D A tak na serio, to idzie ci świetnie ;)) i nie mogę się doczekać "ucieczki z więzienia" Niama ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha każdy i tak wie, że on nie przeżyje bez Nando's i jakoś sobie ogarnie stamtąd jedzenie ; )

      Usuń
  7. Nominuję cię do The Versatile Blogger.

    Zapraszam do siebie po więcej informacji.

    love-is-the-most-important.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. awww , cudny :)
    podoba mi się , wszystko przeczytałam ! czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za nominację mojego bloga . To naprawdę wiele dla mnie znaczy i obiecuję ,że w końcu zacznę czytac twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do The Varsatile Blogger.Więcej na http://enchanted-world-silent-thoughts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń