Czy ja mam zwidy? A może po prostu to jakiś głupi sen? To nie może dziać się naprawdę. Paul nigdy nie robi niczego śmiesznego, zawsze jest śmiertelnie poważnym managerem, który nie daje nam ani grama luzu.
- Co Pan najlepszego robi?! - Krzyknęła Nicole, która w tym momencie dostała wodą po twarzy. Od razu zaczęła panikować, że jej makijaż zaraz spłynie i będzie wyglądać jak strach na wróble. Paul jeszcze głośniej się śmiał, a my staliśmy i patrzyliśmy na niego jak na osobę chorą umysłowo. Mokrzy, wściekli i zszokowani. Kiedy woda w pistoletach się skończyła zawiedziony mężczyzna rzucił je na ziemię i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Obawiałem się, że teraz może nastąpić wybuch złości, jakiego jeszcze nigdy nie widziałem. Kątem oka spojrzałem na Liam'a, który miał łzy w oczach. No tak, właśnie traci opinię, którą wyrabiał sobie naprawdę sporo czasu. Usłyszałem, jak Paul bierze kilka głębokich wdechów tak, jakby chciał się uspokoić. Czyli jest tragicznie. Z nerwów zaraz nas wszystkich pozabija. Niewiele myśląc złapałem Zoey za rękę, która spojrzała na mnie z nieukrywanym zdziwieniem. W sumie to sam się sobie dziwię. Po co ja to zrobiłem? Pewnie ma mnie za idiotę, który boi się człowieka, z którym ma do czynienia codziennie.
Manager odchrząknął znacząco, wyglądało na to, że zaczyna swoje pastwienie się nad podopiecznymi czytać nami. W tym momencie pomyślałem tylko, czy reszta chłopaków jeszcze żyje..
- Nie macie mi nic do powiedzenia? - Powiedział o dziwo łagodnym tonem, przez co uniosłem brwi do góry i spojrzałem na niego z wymalowanym zaskoczeniem na twarzy. A może to tylko gra i zaraz zacznie się wydzierać, jak to ma w zwyczaju?
- Paul, ja Cię tak strasznie przepraszam, nie wiem co mi odwaliło, naprawdę! Wiem, że pewnie masz o mnie teraz słabe zdanie, ale błagam, nie myśl o mnie bardzo źle ... - Patrzyłem z niedowierzaniem na przyjaciela, który wpadł prawie że w atak histerii. Nicole i Zo również nie mogły się nadziwić, co też Liam robi. Od zawsze wiedziałem, że zależy mu na utrzymaniu dobrego zdania o sobie, ale żeby aż tak? Matko, z kim ja się zadaję.
Nasz manager również nie dowierzał, że Payne tak się zachowuje. Widziałem to po jego minie, która była zszokowana i zarazem rozbawiona.
- Weź się chłopie w garść. Zachowujesz się jak baba! - Powiedział Paul, ale za chwilę chyba tego pożałował, bo Nicole wręcz mordowała go wzrokiem. Patrząc na nią spostrzegłem również, że Zoey wręcz zgrzyta zębami z zimna. No tak, ja głupi! Przez tą wodę pewnie strasznie jej zimno. Że też bluzę zostawiłem w samochodzie! Pomyślałem, że niegłupim pomysłem jest ją teraz przytulić, ale przecież ja również jestem mokry.. Będzie jeszcze gorzej.
- Powiem Wam chłopcy, że tak mnie dzisiaj zirytowaliście, że chciałem już zerwać kontrakt. Ale zmieniłem zdanie i stwierdziłem, że może zachowujecie się tak a nie inaczej dlatego, że tak na Was ciskam.. Doszedłem do wniosku, że czas na zmianę metod.
W tym momencie niespodziewanie urwał, przez co strasznie mnie zdenerwował. Na szczęście po chwili kontynuował.
- Do trasy pozostało już niewiele. * Dlatego postanowiłem, że przez ten czas pokażecie mi, że jesteście w miarę odpowiedzialni. Nie będziecie mieć szlabanów, ani niczego takiego. Jeśli nie będzie o Waszych wybrykach głośno w prasie to może zostanie tak na stałe.
- Żartujesz, prawda? - Wypaliłem nagle, bo nie sądziłem, że mówi serio.
- Horan, czy ja kiedykolwiek żartowałem? - Zastanowiłem się nad tym chwilę i doszedłem do wniosku, że ten wieczny sztywniak zawsze mówi na poważnie. Ale mimo to nie mogę uwierzyć w to, co usłyszałem!
- Czyli możemy dokończyć nasze dzisiejsze spotkanie z dziewczynami? - Spytał cicho Liam, na co Paul skinął pospiesznie głową.
- Payne, nie będę trzysta razy Was o tym zapewniać. Raz powiedziałem co myślę, więcej nie będę tego robić. Odpowiedzcie sobie na to pytanie sami.
Czyli możemy. W tym momencie miałem ochotę rzucić się w ramiona tego idioty i mu podziękować, ale na szczęście w porę się powstrzymałem. Nie potrafiłem jednak się nie uśmiechnąć.
- Dzięki Paul. Wiecie co, może pojedźmy gdzieś indziej, tu jest za dużo fanów. - Mruknąłem cicho wciąż uradowany całym obrotem sprawy. Liam i dziewczyny kiwnęli tylko głowami na znak, że się zgadzają. Już mieliśmy odchodzić w stronę samochodu, kiedy znowu wtrącił się Paul.
- Jeśli mogę tylko coś zasugerować, to niech każdy z Was pojedzie ze swoją dziewczyną gdzieś indziej. - W tym miejscu spojrzał wymownie na Zoey i Nicole, a ja z Liam'em jak na komendę się zaczerwieniliśmy.
- Niall, weź auto, którym przyjechałem, a Ty Liam to, którego używaliście wcześniej. Directioners i dziennikarze myślą, że jesteście ciągle razem i w ten sposób trochę ich zmylicie.
W sumie to dobry pomysł. Ale czy ja sam znajdę jakoś wspólny język z Zoey? Boję się. Boję się, że powiem coś nie tak, albo zrobię coś co jej się nie spodoba.
Horan, weź się w garść! Poradzisz sobie!
- Okej, to daj kluczyki. - Wziąłem od managera klucz i pociągnąłem lekko dziewczynę w stronę dużego, nowoczesnego auta Paul'a. Otworzyłem jej drzwiczki od strony pasażera i sam udałem się do drugich. Odpaliłem i natychmiast włączyłem nawiew ciepła, bowiem cały czas pamiętałem o tym, jak Zoey się trzęsła na dworze. Przypomniałem sobie przy okazji, że w tamtym aucie mam bluzę i jedzenie z Nando's. Musiałem jakoś to wszystko odzyskać, dlatego szybko podjechaliśmy do Liam'a i Nicki, którzy jeszcze nie ruszyli z parkingu.
- Poczekaj chwilę. - Rzuciłem brunetce delikatny uśmiech i wysiadłem. Podbiegłem do tylnych drzwi samochodu Zayn'a i nie zważając na jęki Payne'a zabrałem wszystko, co należało do mnie i wróciłem do Zoey. Usiadłem obok niej i podałem jej miękką, zieloną bluzę, a torby z jedzeniem położyłem za swoim siedzeniem. Odpaliłem silnik i w ciszy wyjechałem spod kina. Dopiero w tym momencie uświadomiłem sobie, że nie mam zielonego pojęcia gdzie zabrać Zo.
Dobra Niall, skup się. Masz 30 sekund żeby wymyślić fajne miejsce. Teraz już 20.. 15.. 10. Niech to diabli, zero pomysłów!
5.. 3, 2, 1.. Mam! Powinno jej się spodobać!
Z perspektywy Zoey
Siedziałam w tym aucie i próbowałam ukryć uśmiech, który cały czas cisnął mi się na twarz. Bardzo cieszyłam się na spotkanie we czwórkę, ale perspektywa przebywania z Niall'em sam na sam była o wiele bardziej pociągająca. Kiedy wziął mnie za rękę poczułam, że coś się między nami dzieje. Bał się i chciał, abym dodała mu otuchy. Akurat ja.. Dobra, koniec. Pewnie jak zwykle wyobrażam sobie nie wiadomo co, mam już tak w zwyczaju. Źle odbieram niektóre rzeczy i się nakręcam, a potem okazuje się, że jest zupełnie inaczej niż myślałam.
- Dokąd jedziemy? - Spytałam i spojrzałam na blondyna kątem oka. Ten uśmiechnął się tajemniczo i pokręcił przecząco głową. Domyśliłam się, że mi nie powie.
- Zobaczysz jak dojedziemy. - Odparł i włączył radio, z którego popłynęły pierwsze dźwięki piosenki, którą kocham i nienawidzę jednocześnie. Kocham ją, bo ma taki ujmujący tekst i melodię, a nienawidzę jej dlatego, że jak usłyszę ją raz to potem chodzi za mną przez kilka dni i ciągle ją nucę. No właśnie, ciągle ją nucę i kiedy leci w radiu to nie mogę się powstrzymać i włączam się ze swoim brzydkim wokalem. Teraz też nie mogłam się opanować i zaczęłam pod nosem podśpiewywać.
"Let me hold you,
For the last time.." Kiedy to wyszło z moich ust zorientowałam się, że chyba zrobiłam to za głośno. Czułam, że Niall mi się przygląda. Spojrzałam na niego tylko dlatego, bo bałam się, że przez brak uwagi spowoduje wypadek. Jeszcze tego nam brakuje..
- Śmiało, śpiewaj. - Powiedział i podgłośnił stację. Teraz w całym aucie było słychać piękny głos James'a Morrison'a, który tak strasznie mi imponował. Usłyszałam, że blondyn się do niego włączył, zdziwiło mnie, że tak jak ja zna tekst. Chwilę się wahałam, ale w końcu stwierdziłam, że co mi szkodzi i kiedy nadeszła solówka Nelly zaczęłam z nią śpiewać. I tak już zostało do samego końca utworu. Momentami nas oboje ponosiło, dlatego nie obyło się bez śmiechu.
Jechaliśmy jeszcze jakieś 20 minut, w tym czasie leciały różne inne piosenki, przy których Niall ciągle się wygłupiał. Muszę przyznać, że przy nim nie można mieć złego humoru, naprawdę.Sam zawsze jest pogodny i uśmiechnięty, dlatego zaraża tym wszystkich, którzy z nim przebywają.
- No Niall, powiesz mi wreszcie gdzie mnie wieziesz? Proszę. - Jęczałam i próbowałam zrobić maślane oczy, przez co doprowadziłam blondyna do kolejnego ataku śmiechu. Dlaczego moje próby nic nie dają, ja się pytam!
- Jesteśmy na miejscu. - Wyszczerzył się i zgasił silnik. Rozejrzałam się, ale było tak ciemno, że nie poznałam okolicy. Gdzie ten wariat mnie wywiózł..
Kiedy wysiadłam z auta Niall złapał mnie za rękę tak samo, jak przy swoim opiekunie i poprowadził gdzieś przed siebie. W pewnym momencie zaczęłam słyszeć fale obijające się delikatnie o brzeg. Wytężyłam wzrok i spostrzegłam, że jesteśmy nad Tamizą. Blondyn przekręcił mnie trochę w bok i w tym momencie zaparło mi dech w piersiach. Nie wiem, jak on znalazł to miejsce, ale ono jest cudowne! Widać stąd całą panoramę Londynu- miasta, które wręcz kocham. Big Ben i London Eye wyglądają tak magicznie...
- Przyjeżdżam tu zawsze, kiedy coś mnie dręczy albo po prostu chcę pomyśleć. Jak byliśmy w programie to przez przypadek znalazłem tą miejscówkę i się w niej zakochałem. - Wyszeptał cicho, a ja uśmiechnęłam się szeroko i westchnęłam cicho. Nie tylko Ty. Pomyślałam, kiedy powiedział ostatnie słowa i wróciłam do podziwiania pięknego widoku, jaki się przed nami rozciągał.
- Przyjeżdżam tu zawsze, kiedy coś mnie dręczy albo po prostu chcę pomyśleć. Jak byliśmy w programie to przez przypadek znalazłem tą miejscówkę i się w niej zakochałem. - Wyszeptał cicho, a ja uśmiechnęłam się szeroko i westchnęłam cicho. Nie tylko Ty. Pomyślałam, kiedy powiedział ostatnie słowa i wróciłam do podziwiania pięknego widoku, jaki się przed nami rozciągał.
* Wiem, że ogólnie trasa już trwa, ale jak chyba zauważyliście akcja opowiadania jest opóźniona.
_______
Hey, Hi, Hello!
To chyba najdłuższy rozdział, jaki udało mi się napisać. Dodaję go i padam na twarz ze zmęczenia.
Mam nadzieję, że randka głównych bohaterów na razie się podoba, wreszcie zrobiło się trochę romantycznie. ;>
Może w końcu podniosą się statystyki.. Next pojawi się kiedy zobaczę coś około 15 komentarzy.
Jeszcze jedno ogłoszenie: Z boku dodałam nowe ankiety, odpowiadajcie na nie, please! :)
Miłego weekendu
Horan Girl xx
Romantycznie i to jaaak . ;) Chcę już dalej dodawajj szybko ploooseee . xdd
OdpowiedzUsuńJak słodko *-* Bardzo ciekawy rozdział i dobrze że taki długi ;* Życze weny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://upallnightonedirection-1d.blogspot.com/
ty podła mała mendo , popłakałam się ! to takie słodkie ! , boże jak ja chce byc na miejscu Zo, musiałaś konczyć w tym momencie ? kurde , wpadne w koncu w deperesje przez ciebie, noo ! ;c kurde , zazdroszcze jej , kurde irytuje mnie to ze nie jestem na jej miejscu ;x
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszam, ze nie skomentowalam pod ostatnim rozdziałem, ale nie było mnie w domu i nie miałam czasu czytać opowiadań, a co dopiero je komentować. Chce zebys wiedziała, ze obydwa rozdziały bardzo mi się podobają. Dobrze, ze Paul troche wyluzowal. Ma u mnie wielkiego plusa, ze wpadł na pomysł aby rozdzielić nasze golabeczki :D mam nadzieje, ze w następnym pojawi się jakiś pocałunek Nialla i Zooey :D taka mala sugestia :D
your-last-first-kiss-1dstory.blogspot.com
x1dforevernumber1x.bligspot.com
ale super niemoge doczekac sie nastepnego mysle ze przy takim romantycznym miejscu sie pocaluja a liam i nicol wkoncu powiedza sobie co czuja kocham cie zycze weny i samych pomyslnościpa pa Kinia >3
OdpowiedzUsuńJeju.... ale zarąbisty rozdział. Ja chce już następny! I chce żeby Niall i Zo się pocałowali :)
OdpowiedzUsuńJak romantycznie ;))) I'm melting! ;p Super rozdział! Paul- cóż to za zmiana? XD haha ludzie się zmieniają w końcu. Niallu Horanie, nie mam nic przeciwko, żebyś mnie zabrał tam gdzie Zoey! ;P
OdpowiedzUsuńA.
http://one-thing-one-direction-story.blogspot.com/
Hej bardzo fajny rozdział. Szkoda mi, że tak wolno je dodajesz, ale rozumiem... każdy autor potrzebuje czasu i weny! Ogólnie extra ;*
OdpowiedzUsuńWeny mi nie brakuje, częstotliwość publikowania rozdziałów zależy tylko i wyłącznie od ilości komentarzy :)
UsuńSuupeerr.. Proszę o next ! <3 Nie sie Niall i Zo pocałują !! <3 :* xD
OdpowiedzUsuńSuupeerr.. Proszę o next ! <3 Niech sie Niall i Zo pocałują !! <3 :* xD Uwielbiam ten rozdział ! :P Pisz tak dalej !! :)
OdpowiedzUsuńJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJKU ! cudowne :)
OdpowiedzUsuńŠwietny rozdzial, liczylam na jakiš kiss na koncu, ale tak tez jest swietnie. Mam prosbe, moglabys opisac tez randke Liama i Nicole? Zycze weny, czekam na nn i jesli jeszcze nie czytalas to zapraszam do sb na nowy rozdzial ;DD
OdpowiedzUsuńZooey i Niall Ziall hhahaha dobra to może Nooey <3
OdpowiedzUsuńpodoba mi się. Chcę żeby coś między nimi było ale znając ciebie to jeszcze nas zaskoczysz :D
------------------
Ból? Płacz? Smutek? Złość? Nienawiść? Te uczucia towarzyszyły Maggie i Louisowi przez całe dzieciństwo. Czego życie ich nauczyło a czego jeszcze nie? Czy dadzą sobie radę? zobacz na http://life-isnt-an-mp3-player.blogspot.com/ mam nadzieję ze zostaniesz z nimi na dłużej xx